brexit
fot. depositphotos

Brexit w pigułce

Termin „Brexit” został użyty po raz pierwszy do określenia zjawiska możliwego wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Po rozbiciu wyrazu na dwa człony otrzymujemy początek „Br” od Britain (z ang. Wielka Brytania) oraz „exit”, czyli z języka angielskiego „wyjść”, „opuścić”.

Możliwość opuszczenia szeregów Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię jest bardzo realna z uwagi na to, że znacząco większa część społeczeństwa wypowiada się w tej kwestii „za” i silnie promuje właśnie tę postawę. Gdy analizujemy tę kwestię, pojawia się pytanie:

Dlaczego Wielka Brytania zdecydowała się podjąć właśnie taki krok?

Aby dokładnie zanalizować tę kwestię, należy cofnąć się do początków integracji wewnątrz Unii Europejskiej. Wielka Brytania zdecydowała się na wstąpienie do Wspólnoty, ponieważ uznała, że może jej to przynieść wiele korzyści zarówno krótko-, jak i długoterminowych. Było to działanie zdecydowanie pragmatyczne. W związku z tym, że integracja podyktowana była płynącymi z niej korzyściami, nie zaś czystą potrzebą, naród brytyjski pozostał nastawiony na selektywne uczestnictwo w szeregach Unii Europejskiej.

Warto podkreślić fakt, iż od początku swego istnienia Wielka Brytania była państwem o silnych tendencjach izolacjonistycznych. Brytyjczycy przez wieki przekonani byli o swej wyjątkowości oraz bardzo sceptycznie nastawieni do budowania jakichkolwiek bliższych relacji integracyjnych z resztą kontynentu. Pewni swej imperialnej potęgi bardzo rzadko decydowali się na podporządkowanie się. Dokładnie tak samo było w przypadku przystąpienia do Unii Europejskiej. Wielka Brytania nie chciała uczestniczyć we Wspólnocie na takich samych warunkach jak reszta państw członkowskich. Podobnie jak Dania, nie przystąpiła do Unii Gospodarczej i Walutowej na mocy przyznanego im prawa. Wielka Brytania dostała jednak możliwość zadecydowania, czy w późniejszym okresie wyrazi chęć wstąpienia do UGW, czy też nie.

Za rządów premier Margaret Thatcher wynegocjowano także słynny „rabat brytyjski”, który oznaczał zniżkę we wpłacie składki do budżetu wspólnotowego. Na podstawie udzielonego rabatu państwo brytyjskie wpłaca część o ⅓ mniejszą z racji, iż rolnictwo w kraju było słabo rozwinięte i Wielka Brytania musiała importować znaczną część artykułów rolnych, ponosząc tym samym wysokie wpłaty do budżetu z tytułu opłat celnych i wyrównawczych. Jednocześnie kraj praktycznie nie korzystał z głównego źródła pomocy dla państw członkowskich, a mianowicie ze wsparcia płynącego ze Wspólnej Polityki Rolnej.

Wielka Brytania podpisała tzw. protokół brytyjski, który jest klauzulą opt-out. Klauzula ta daje członkowi UE możliwość wyłączenia z obowiązku wypełnienia części wymogów prawa unijnego. W przypadku Wielkiej Brytanii dotyczyła ona ograniczenia stosowania wobec swoich obywateli całości przepisów Karty Praw Podstawowych. Ponadto Wielka Brytania nie jest członkiem strefy Schengen oraz nie odgrywa znaczącej roli w unijnej polityce dotyczącej bezpieczeństwa i obrony, a także w polityce zagranicznej UE.

Wszystkie wyżej wymienione argumenty świadczą o ogromnej chęci Brytyjczyków do ciągłego podkreślania swojej odmienności. Państwo przez stulecia dążyło do ograniczenia swoich kontaktów z Europą oraz do odizolowania się. Podejmowało próby nawiązania kontaktów jedynie w sytuacjach obrony oraz tych, które miały bezpośrednio przynieść im korzyść. Wszystko to składa się na obecny obraz poglądu Brytyjczyków na uczestnictwo w Unii Europejskiej.

Co dalej?

Stało się faktem, iż Wielka Brytania rzeczywiście opuści szeregi Wspólnoty. Rząd brytyjski, zgodnie z art. 50 Traktatu Lizbońskiego o Unii Europejskiej, złożył stosowny wniosek dotyczący chęci wystąpienia z UE. W trakcie dalszego postępowania okazało się, iż rząd Wielkiej Brytanii musi uzyskać zgodę parlamentu, by uruchomić odpowiednią procedurę opisaną w art. 50 Traktatu Lizbońskiego. Zadecydował o tym Sąd Najwyższy i jednocześnie osądził, że brytyjski rząd nie potrzebuje konsultowania swojej decyzji w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej z lokalnymi parlamentami w Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. 1 lutego 2017 roku brytyjscy parlamentarzyści w drugim czytaniu przyjęli bez poprawek projekt ustawy, która zezwala premierowi Zjednoczonego Królestwa złożyć formalny wniosek o wystąpienie tego kraju z Unii Europejskiej. 29 marca oficjalnie i zgodnie z prawem rozpoczęła się procedura wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Sama procedura wychodzenia z UE oraz opracowywania nowych umów i relacji może potrwać co najmniej dwa lata. Pod koniec września miała miejsce już czwarta jak dotąd runda dotycząca negocjacji na temat wystąpienia Wielkiej Brytanii z szeregów Wspólnoty. Do tej pory kwestią, która przynosi najwięcej sporów, pozostaje rozliczenie finansowe pomiędzy dwiema stronami. Z zapewnień złożonych przez brytyjskich negocjatorów wynika, iż Wielka Brytania będzie w dalszym ciągu wpłacać do unijnej kasy w latach 2019 i 2020. W listopadzie miała miejsce kolejna, szósta z kolei runda negocjacyjna dotycząca przyszłych stosunków Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. 10 listopada 2017 roku doszło natomiast do spotkania brytyjskiego ministra ds. brexitu – Davida Davisa oraz głównego negocjatora Komisji Europejskiej Michela Barniera. Przebieg tego spotkania wpłynie na kształt obrad podczas szczytu UE zaplanowanego na 14 grudnia 2017 roku. Podczas szczytu 27 państw ma zadecydować, czy należy podjąć kolejny etap negocjacji dotyczący przyszłych stosunków handlowych. Do tej pory obrady dotyczyły przyszłych praw obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii i odwrotnie oraz granicy Irlandii z Irlandią Północną.

Jakie skutki niesie ze sobą Brexit dla nas – Polaków?

Polska bez wątpienia w znacznym stopniu odczuje wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, bowiem dotychczasowe uczestnictwo we Wspólnocie przyniosło nam wiele korzyści gospodarczych. Wielka Brytania stanowi dla Polski drugiego, co do wielkości, odbiorcę towarów. Według prognoz ekonomistów Euler Hermes, gdy dojdzie do wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej deficyt w eksporcie polskich towarów może sięgnąć nawet 700 milionów euro, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę około 3 miliardów złotych.

Dodatkowo należy mieć na uwadze fakt, iż Polska jest największym beneficjentem budżetu Unii Europejskiej. Wielka Brytania z kolei jest jednym z największych płatników netto w budżecie UE. Może to powodować pewne niepokoje związane z możliwością opuszczenia Unii Europejskiej przez WielkąBrytanię. W samym 2013 roku Polska otrzymała z budżetu UE aż 12 miliardów euro, podczas gdy Wielka Brytania w tym samym roku wpłaciła do budżetu aż 9 miliardów euro.

Bardzo znacząca jest także kwestia polskich imigrantów na Wyspach. Jak podaje brytyjskie Państwowe Biuro Statystyk, Polska jest krajem, z którego pochodzi największa (obok obywateli Indii) liczba imigrantów żyjących w Wielkiej Brytanii. W roku 2015 liczba imigrantów z Polski wynosiła ponad 900 tysięcy i stanowiła niemal 10% wszystkich obcokrajowców. Kwestia polskich pracowników w Wielkiej Brytanii pozostaje wciąż otwarta i budzi wiele niepokoju.

Czy Polacy legalnie przebywający i pracujący na terenie Zjednoczonego Królestwa będą musieli wrócić do Polski po Brexicie?

Otóż premier Theresa May zapowiada, że nie i zapewnia, że obcokrajowcy będą mogli bez przeszkód mieszkać i pracować na Wyspach. Osoby posiadające status stałego rezydenta w dalszym ciągu będą mogły korzystać z benefitów i świadczeń.

Wielu Polaków nie tylko pracuje w Wielkiej Brytanii, lecz także tam studiuje. Dla wielu polskich studentów opłaty za naukę po brexicie mogą znacznie wzrosnąć, a dostępy do kredytów studenckich mogą zostać znacznie utrudnione. Stanowić to będzie niewątpliwie duże wyzwanie dla polskiego rządu w kwestii wsparcia finansowego, jak również późniejszego zachęcenia osób, które ukończyły studia za granicą, do powrotu do Polski. Polacy pozostający na Wyspach po ewentualnym brexicie będą musieli zmierzyć się nie tylko z możliwym wzrostem podatków, lecz także z rosnącą inflacją, co przełoży się na wzrost cen towarów.

Brexit dla Brytyjczyków

Analizując kwestię ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, należy mieć na uwadze zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Konsekwencje będą dotyczyć wielu kwestii, między innymi handlu, finansów, integracji czy też suwerenności.

Unia Europejska jest największym i najważniejszym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii. Analizując możliwość opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię, należy przede wszystkim mieć na uwadze dodatkowe koszty handlu związane z taryfami celnymi, barierami pozataryfowymi, w tym kontrolami granicznymi, które mogłyby wiązać się z wymianą handlową na innych niż dotychczas warunkach. Koszt handlu po wyjściu z Unii prawdopodobnie wzrósłby w czasie, co odczuliby zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy. Obecnie wszystkie porozumienia, na jakich Wielka Brytania handluje z resztą świata, są uregulowane na podstawie porozumień, jakie wypracowała sobie jako członek Unii Europejskiej. Gdy Wielka Brytania opuści szeregi Wspólnoty, te porozumienia przestaną ją obowiązywać, a wypracowanie nowych może być o wiele trudniejsze dla samotnego gracza i na pewno nie na tak korzystnych warunkach jak podczas bycia członkiem UE.

Spoglądając na brexit od strony usług finansowych, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę różnice oraz niespójności dotyczące regulacji obowiązujących w Wielkiej Brytanii i państwach członkowskich Unii, które mogą pojawić się po opuszczeniu UE. Te możliwe niespójności mogą doprowadzić do wzrostu kosztów i liczby obowiązków regulacyjnych dla dostawców usług finansowych chcących prowadzić działalność zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w państwach członkowskich Wspólnoty. Należy także zwrócić uwagę na kurs funta szterlinga, który deprecjonował o około 17% w stosunku do dolara po ogłoszeniu wyników czerwcowego referendum. Zdaniem ekspertów funt straci jeszcze bardziej do euro i dolara po oficjalnym rozpoczęciu procedury wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii.

Dla większości osób optujących za opuszczeniem Unii najważniejszy jest fakt, że stała się ona dla nich synonimem biurokracji i zastoju gospodarczego. Premier Theresa May zapowiedziała, że brexit to pierwszy etap odzyskiwania przez Wielką Brytanię suwerenności i niepodległości. Opuszczenie Unii Europejskiej przywróci decyzje i władzę do wybieralnych instytucji kraju i zakończy prymat prawa europejskiego.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza