Alicja Dąbrowska
fot. archiwum

W Europarlamencie powinni być polscy lekarze

Polscy lekarze powinni być tam, gdzie zapadają ważne dla służby zdrowia decyzje – z dr Alicją Dąbrowską, posłanką i kandydatką do Europarlamentu, rozmawiają Paweł Kruś i Katarzyna Pinkosz

 

Pani poseł, dlaczego zdecydowała się pani kandydować do Parlamentu Europejskiego? Dlaczego powinni tam być przedstawiciele polskiej medycyny?

Już dwie kadencje jestem posłem, pracuję w sejmowej Komisji Zdrowia. Przypatrując się Parlamentowi Europejskiemu, zwróciłam uwagę, że polskie służby medyczne nie mają w nim swoich przedstawicieli. Nie ma nas tam, gdzie zapadają najważniejsze decyzje dotyczące medycyny przyszłości – polskiej także. Najważniejsze decyzje o europejskiej ochronie zdrowia zapadają bez udziału przedstawicieli polskiej medycyny. Tak być nie może! Dlatego kandyduję.

Czy Bruksela może pomóc polskim aptekarzom, którzy dziś często są w bardzo trudnej sytuacji?

Polscy farmaceuci nie mają swojego przedstawiciela w Europarlamencie. Jeśli zostanę wybrana, jako pierwsza polska lekarka w Brukseli, pomoc polskim aptekarzom będzie moim obowiązkiem i misją. Polscy farmaceuci są jednym z filarów systemu ochrony zdrowia.

Co jest największym problemem polskich aptek?

Uważam, że apteki powinny otwierać i prowadzić tylko osoby mające określone uprawnienia, czyli farmaceuci. Dawniej znakomicie funkcjonowały apteki pokoleniowe, przekazywane z ojca na syna czy córkę, dziś teoretycznie każdy może otworzyć aptekę, niezależnie, czy ma jakikolwiek związek z farmacją, czy nie. Wystarczy, że zatrudni farmaceutów.

W Europie panuje pewna dowolność w tej kwestii, jeśli chodzi o poszczególne kraje. Moim zdaniem, warto uzgodnić jedno stanowisko w kwestii tzw. geografii aptek dla całej Unii.

Dziś część aptekarzy nie wykorzystuje swojej wiedzy.

Uważam, że w aptece musi być prowadzona opieka farmaceutyczna. Jestem zwolenniczką opłaty za każdego chorego, który będzie objęty ciągłą opieką farmaceutyczną.

To radykalny pogląd…

Pacjent, tak jak ma swojego lekarza, tak powinien mieć swoją aptekę. Współpraca powinna odbywać się w ramach trójkąta: lekarz-pacjent-farmaceuta. Nie rozumiem, dlaczego wizyta u lekarza jest opłacana przez NFZ, a profesjonalna opieka farmaceutyczna – nie.
W wielu przypadkach apteki powinny realizować misję lekarską, bo pacjentowi łatwiej jest dotrzeć do apteki niż do lekarza. Tę sprawę chcę uregulować na poziomie europejskim.

Wiele polskich aptek znajduje się na skraju upadłości. Jak można im pomóc?

Wiem, że wysokość opłaty za wydawanie leków refundowanych jest zbyt niska. To jedna z przyczyn złej sytuacji ekonomicznej aptek. Jestem zwolenniczką tego, żeby wysokość opłaty za wydawanie leku była jednolita w całej Unii i ustalana w Brukseli.

O co będzie pani jeszcze walczyć w Brukseli?

Jest szereg wytycznych Parlamentu Europejskiego, które nie zostały w Polsce w pełni zrealizowane. Przykładem jest Narodowy Program dla Chorób Rzadkich. Uważam, że jako europosłanka będę mogła pomóc w tym, by wytyczne Parlamentu Europejskiego zostały przez Polskę przyjęte. To jedno.

A drugie?

Wszyscy widzimy, że polska ochrona zdrowia weszła w okres niebezpiecznej stagnacji systemowej: zmienia się niewiele, główne problemy pozostały. Mam dostatecznie dużo siły i poparcia w Komisji Zdrowia, by ściągnąć do Polski wypracowane i sprawdzone wzorce funkcjonowania służby zdrowia w innych krajach, by mogły u nas równie sprawnie funkcjonować.

Podam przykład: w Sejmie prowadzę parlamentarny zespół onkologiczny. Wiem, jak i dokąd skierować środki unijne dla polskiej onkologii. Nie może ona odnosić sukcesów bez dofinansowania masowej profilaktyki i edukacji nowotworowej. Średnia długość życia pacjenta onkologicznego w Polsce jest wciąż dużo krótsza niż w innych krajach Unii. Zajmujemy też jedno z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o rozpoznawanie chorób nowotworowych. Jako lekarz wiem, że można to zmienić, bo lekarz nigdy nie może załamać rąk, musi walczyć o życie chorego do końca. Onkologia nie jest wyjątkiem!

Generalnie, za mała część pieniędzy z Unii, które Polska dostaje, jest kierowana na ochronę zdrowia. Bo kto ma o to walczyć: energetyk, rolnik, czy jednak lekarz? W Brukseli liczą się konkrety – potrzebujemy funduszy na walkę z otyłością, nadciśnieniem, na szkolenie geriatrów, budowę szpitali i centrów pomocy dla osób starszych. Konieczne są dodatkowe fundusze na szkolenia radiologów. Ale w Brukseli żądają profesjonalnych uzasadnień dla zgłaszanych planów, nie pustosłowia. Jako praktykujący lekarz i aktywny parlamentarzysta, potrafię je przygotować. Na pewno nie zapomnę też o polskich farmaceutach. Proszę o głosy Czytelników „Managera Apteki” z Warszawy.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza