Kto chce umierać za polski Gdańsk?

O pozycji takiego kraju jak Polska nie decyduje w dzisiejszych czasach siła armii, bo ta w porównaniu na przykład z Rosją jest mizerna. Bezpieczeństwo militarne może zapewnić nam tylko trwały międzynarodowy sojusz. NATO jest najsilniejszym sojuszem wojskowym na świecie. Powinniśmy robić wszystko, żeby był politycznie stabilny i żeby nasi partnerzy postrzegali nas, jako kraj poważny i przewidywalny. To my zabiegamy o objęcie nas ochroną i nie możemy sobie pozwolić na konflikty z partnerami. Najsilniejszym partnerem w Europie są dla nas Niemcy. Ich interesy strategiczne są zbieżne z naszymi. Wzmacnianie wschodniej flanki NATO oddala również od Niemców zagrożenie ze strony neoimperialnej Rosji, która brnie w konflikty, żeby utrzymać mobilizację społeczeństwa w warunkach coraz bardziej dotkliwego kryzysu gospodarczego, spowodowanego spadkiem cen surowców. W tej sytuacji polska polityka zagraniczna powinna koncentrować się na utrzymaniu jak najlepszych relacji z Niemcami.

Dziś i politycznie i gospodarczo Polska jest dla Niemiec ważniejszym partnerem niż Rosja. Niemcy są największym płatnikiem do budżetu Unii, z którego my dostajemy najwięcej środków na rozwój. Niemcy dźwigają również największy ciężar związany z przyjmowaniem uchodźców z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. Paradoksalnie kanclerz Angela Merkel jest najczęściej atakowanym politykiem europejskim w kontekście fali uchodźców. Polska ma w osobie szefowej niemieckiego rządu sprawdzonego sojusznika. Jak ważnego, możemy się boleśnie przekonać, gdy odejdzie. Doświadczenia z jej poprzednikiem, który jest dziś szefem europejskiego biura Gazpromu, wskazują na niebezpieczeństwo zawiązania silnego sojuszu Moskwa – Berlin ponad naszymi głowami. Małe kraje Europy Środkowej nie zrównoważą nam utraty dobrych relacji z Niemcami. Z niemieckiego punktu widzenia opór Polski, Węgier, Słowacji i Czech wobec proponowanych przez Berlin sposobów łagodzenia skutków kryzysu wywołanego przez masowy napływ uchodźców jest wypowiedzeniem dotychczasowych zasad. Jeśli kraje Środkowej Europy nie chcą przyjmować uchodźców ani dawać środków na ich utrzymanie – muszą się liczyć z ograniczeniem swoich przywilejów w Unii.

Na dodatek mamy niepewną sytuację związaną z wyborami w USA. Donald Trump nie ukrywa swojej sympatii dla Rosji i lekceważenia wobec wstrząsanej wewnętrznymi sprzecznościami Unii Europejskiej. Jeśli brać na poważnie jego wypowiedzi z kampanii wyborczej – polityka najpotężniejszego państwa świata może się stać mało obliczalna. Takie kraje jak Polska mogą doznać tego, co było naszą katastrofą w historii – egoizmu amerykańskiego imperium. Jeśli jednocześnie stracimy pozycję w Europie, nawet Niemcy nie będą chcieli umierać za Gdańsk.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza