Produkty pszczele możemy stosować w profilaktyce, ale również w leczeniu – rozmowa z prof. dr hab. n. farm. Marią Borawską, kierownikiem Zakładu Bromatologii, UM w Białymstoku.
Wszyscy wiemy, że ogromny wpływ na rozwój chorób nowotworowych ma z jednej strony starzenie się, a z drugiej środowisko, w jakim żyjemy oraz dieta. Jeżeli chodzi o dietę, w tym dary natury, należy rozróżnić dwie kwestie: czym innym jest dieta antyrakowa w profilaktyce raka, czyli zdrowe, świadome odżywianie się, a czym innym żywienie w już istniejącej chorobie onkologicznej. Jaka jest tu najistotniejsza zasada?
Dieta antyrakowa jest skomponowana z warzyw (to przede wszystkim kapusta, brokuły, kalafior, buraki, por, ostra papryczka chili, seler korzeniowy, dynia i inne), do których dodajemy olej lniany tłoczony na zimno, oliwę z oliwek lub masło (nie margarynę) oraz czosnek i zioła przyprawowe czy orzechy i ziarna sezamu. Białko zwierzęce powinniśmy czerpać z ryb morskich, bogatych w kwasy tłuszczowe n-3, drobiu i jaj.
Nie wykazano wzrostu ryzyka raka po spożyciu żywności wysokobiałkowej, a jedynie po spożywaniu czerwonego mięsa; nadmiar żelaza uważany jest za czynnik prooksydacyjny, który może predysponować do rozwoju raka. Niektóre owoce i grzyby również wykazują działanie przeciwnowotworowe.
Natomiast w istniejącej chorobie nowotworowej może dochodzić do współzawodnictwa o składniki pokarmowe między komórkami rakowymi a normalnymi komórkami, ponieważ silny wzrost i rozprzestrzenianie się komórek nowotworowych zużywa dużo energii. Problemy żywieniowe wiążą się zarówno z efektami będącymi konsekwencją rozwoju nowotworu, jak i zastosowanej terapii. Mogą wystąpić nudności i wymioty, biegunka, zaburzenia wrażeń smakowych oraz awersja do niektórych produktów spożywczych (np. czerwonego mięsa, którego lepiej nie spożywać w przypadku nowotworów). Najczęściej następuje zmniejszenie progu tolerancji na smak gorzki, a zwiększenie na słodki, pacjenci więc domagają się dodatkowych ilości cukru do owoców i produktów zbożowych. W tym przypadku bardzo pomocne będą naturalne miody pszczele, ale wolne od zanieczyszczeń, o działaniu przeciwnowotworowym.
Zidentyfikowano nowy biomarker w diagnostyce glejaka, dyskutuje się o szczepionce i terapii genowej (odkrycie prof. Bożeny Kamińskiej z Instytutu Nenckiego). Pani profesor zaś mówi o korzystaniu z natury, bada produkty pszczele. Jak więc z tej natury korzystać?
Możliwość przekształcania złośliwych glejaków, nowotworów mózgu, w formy łagodne, to skuteczna szansa dla pacjentów na dłuższe przeżycie, ale to dalsza perspektywa, potrzeba szeregu badań i testów klinicznych na ludziach.
W ramach przyznanego grantu z Narodowego Centrum Nauki (NCN) badaliśmy wpływ produktów pszczelich na rozwój linii komórkowej glejaków i ich interakcje z temozolomidem (TMZ) – lekiem stosowanym w chemioterapii glejaków. Naturalne miody pszczele, mleczko pszczele, pierzga czy propolis są dostępne bez recepty w postaci produktów spożywczych lub suplementów diety. Wykazaliśmy, że badane produkty pszczele z Podlasia, a szczególnie ekstrakt z propolisu, posiadają korzystne działanie antyproliferacyjne i mogą wzmagać działanie TMZ. Wobec tego możemy uznać je za obiecujące składniki diety w uzupełniającym leczeniu glejaków, i być może w profilaktyce.
W doniesieniach naukowych jest mowa o antyrakowym działaniu chlorotoksyny pozyskiwanej z jadu żółtego skorpiona izraelskiego i jej niszczącym działaniu na komórki nowotworowe glejaka. Czy produkty pszczele działają podobnie?
Chlorotoksyna (naturalna i syntetyczna) unieszkodliwia wyłącznie komórki nowotworowe, nie uszkadzając zdrowych, i daje nadzieją na walkę z glejakiem, jak również z innymi nowotworami. Jak wykazano, jest ona blokerem metaloproteinazy (MMP) – 2, a my wykazaliśmy, że produkty pszczele hamują nie tylko pro-MMP 2 (żelatynaza A), ale także pro-MMP 9 (żelatynaza B). Natomiast nie hamują wzrostu astrocytów, czyli zdrowych komórek tkanki glejowej, która ma znaczenie odżywcze i ochronne. Najlepsze pod tym względem są naturalne miody pszczele, ekstrakt z propolisu i pierzga. Ponadto inhibicja czynnika transkrypcyjnego NF-kappa B po zastosowaniu ekstraktu z propolisu prowadzi do zatrzymania proliferacji i inicjacji apoptozy komórek nowotworowych glejaka. Dotychczas nie wykazano współdziałania TMZ i propolisu na aktywność metaloproteinaz w komórkach nowotworowych; pod tym względem nasze badania są pionierskie.
Który z produktów jest pod tym kątem najlepiej poznany?
Dotychczas najlepiej poznany pod względem działania przeciwnowotworowego był propolis, a najmniej pierzga i mleczko pszczele.
Na czym polega korzystne działanie produktów pszczelich?
Produkty pszczele nie tylko sugerują nowe możliwości ograniczenia metastazy glejaków, ale w postaci pierzgi i mleczka pszczelego stanowią produkt bogaty w składniki odżywcze. Musimy jednak pamiętać o tym, że skład produktów pszczelich może się zmieniać i zależy od terenów, gdzie są one pozyskiwane. Obszary, na których rosną topole i brzoza brodawkowata, posiadają w swoim składzie takie flawonoidy, jak chryzyna, ester fenetylowy kwasu kawowego czy tricetyna – o silnym działaniu przeciwnowotworowym. Poza tym produkty pszczele muszą być wolne od zanieczyszczeń (np. toksycznych pierwiastków), bo wykazaliśmy trochę przypadkowo, że użyty do badań miód zanieczyszczony kadmem miał działanie wręcz odwrotne od spodziewanego. Produkty pszczele nie są wskazane dla osób uczulonych na pyłki kwiatowe czy składniki spadzi.
Czy produkty pszczele mają także istotne znaczenie w terapii glejaków?
Przypuszczam, że oprócz naszych współwykonawców grantu z Kliniki Neurochirurgii UMB, obecnie niewielu onkologów docenia znaczenie produktów pszczelich w leczeniu glejaków mózgu.
Medycyna naturalna jest u nas traktowana po macoszemu. Lekarze rzadko sięgają do jej arsenału. Czy wobec tego chory z glejakiem może sam bezpiecznie wspomagać leczenie stosowane w medycynie akademickiej czy oficjalnej?
Dlatego właśnie podjęliśmy ten temat, aby odpowiedzieć na pytanie, czy stosowanie produktów pszczelich jako żywności czy suplementów diety w połączeniu z chemioterapią TMZ będzie bezpiecznie. Okazało się, że tak, ale jeżeli nie przebadamy innych produktów z tak zwanej medycyny naturalnej – to nigdy nie możemy być pewni efektu końcowego.
Gdzie można zdobyć odpowiednią wiedzę na ten temat i pomoc?
Obecnie część prac opublikowano w czasopismach naukowych, a pozostałe zostały wysłane do druku.