Fotolia_35847335
fot. Fotolia

Roboty w aptece

Pojęcie automatów do wydawania leków staje się ostatnio coraz bardziej popularne. Czy wiadomo jednak, na czym dokładnie polega ich funkcjonowanie i czy naprawdę możliwe jest wydawanie w aptece leków bez obecności farmaceuty?

Zgodnie z ustawą Prawo farmaceutyczne obrót detaliczny produktami leczniczymi w Polsce może być prowadzony w aptekach ogólnodostępnych lub (z wieloma obostrzeniami) w punktach aptecznych. Dodatkowo obrót produktami leczniczymi wydawanymi bez recepty, z wyłączeniem weterynaryjnych produktów leczniczych, mogą także prowadzić: sklepy zielarsko-medyczne, sklepy specjalistyczne zaopatrzenia medycznego oraz sklepy ogólnodostępne zwane placówkami obrotu pozaaptecznego.

Polskie przepisy nie przewidują możliwości obrotu produktami leczniczymi za pośrednictwem maszyn (automatów vendingowych). Zważywszy na treść zapisu w art. 65 ust. 1 ustawy, który stanowi, iż „obrót produktami leczniczym może być prowadzony tylko na zasadach określonych w ustawie”, należy stwierdzić, że sprzedaż leków za pośrednictwem automatów vendingowych jest niezgodna z obecnie obowiązującym prawem.

Wachlarz możliwości

Obecnie na świecie funkcjonują trzy rodzaje robotów do wydawania leków: roboty szpitalne, które farmaceuta programuje na podstawie wytycznych lekarza, automaty w aptekach otwartych, które wydają leki pod kontrolą farmaceuty na podstawie przepisanych recept, oraz maszyny vendingowe, które pełnią rolę depozytu lub wydają podstawowe produkty lecznicze.

Działanie robotów charakteryzuje wysokie bezpieczeństwo – udokumentowano mniejsze ryzyko wystąpienia błędów niż w przypadku tradycyjnie stosowanych manualnych metod zarządzania lekami. Wdrożenie tego projektu wymaga jednak dużych nakładów finansowych. Należy pamiętać również o tym, że pomimo licznych zalet maszyna nie jest w stanie całkowicie zastąpić farmaceuty w aptece – tylko dzięki jego kontroli możliwe jest prawidłowe i wydajne funkcjonowanie całego systemu ordynacji leków. Jednym z problemów, jakie napotkało to rozwiązanie w Polsce, jest brak dużych opakowań zbiorczych (produktów leczniczych pakowanych po 1000 tabletek). Konieczność deblistrowania wymaga bowiem ogromnej ilości czasu.

Automaty w Wielkiej Brytanii

Według wytycznych Brytyjskiej Izby Lekarskiej dotyczących „lekomatów” w procesie dyspensacji leków nadal niezbędny jest farmaceuta. Dyspensowane i sprawdzone klinicznie produkty lecznicze są pakowane do torebek i odkładane na półkę. Następnie w godzinach, w których apteka jest nieczynna, mogą być one, po wprowadzaniu specjalnego numeru PIN, odebrane przez pacjenta z maszyny znajdującej się na zewnątrz apteki. Dodatkową możliwością, jaką daje urządzenie, jest opcja odebrania samej recepty i przekazanie jej do innej apteki. Powyższy tryb sprzedaży nie jest więc sprzedażą vendingową, a jedynie formą specyficznego depozytu stosowanego przy dyspensowaniu leków. Jest to projekt zainicjowany, prowadzony i sponsorowany przez jedną z prywatnych firm zajmujących się handlem żywnością, która posiada apteki na terenie swoich sklepów. Ma on pozwolić na zaoszczędzenie czasu spędzanego na konsultacjach z pacjentami. Trend ten jednak nie cieszy się spodziewaną popularnością ani wśród farmaceutów, ani pacjentów, którzy nie wyobrażają sobie zakupu leków bez rozmowy z farmaceutą. Obecnie funkcjonuje więc jedynie apteka zautomatyzowana. Farmaceuta wprowadza dane do komputera oraz uzupełnia podajniki z lekami. Dzięki temu ma więcej czasu na rozmowy z pacjentami.

Automatyzacja w aptekach otwartych

Obecnie wzrasta liczba aptek otwartych, w których wprowadza się roboty w celu odciążenia personelu (skrócenie czasu poświęcanego na zajęcia logistyczne). Ma ono doprowadzić do znacznego rozszerzenia zakresu opieki farmaceutycznej oferowanej pacjentom. Jednak właściciel apteki musi nieustannie kontrolować napięty budżet. Czy naprawdę warto zainwestować w takie urządzenie? Czy nie lepiej byłoby zatrudnić dodatkowego pracownika?

Robotyzacja w procesie wydawania leków jest stosunkowo nową, niezwykle obiecującą praktyką zarówno z perspektywy farmaceutycznej, jak i organizacyjnej. Główna zasada jest prosta: część zadań aptekarzy przejmują automaty. Korzyści płynące z tego rozwiązania są podwójne. Z jednej strony maszyna pracuje znacznie szybciej od człowieka, a uzupełnianie zapasów jest proste, z drugiej zaś farmaceuci mogą poświęcić zaoszczędzony czas np. na edukację pacjentów lub podjęcie innych działań w ramach opieki farmaceutycznej. Jednym z poważnych argumentów ograniczających stosowanie robotów na szeroką skalę są problemy z naprawą usterek technicznych oraz koszty zakupu i serwisu.

W badaniu przeprowadzonym w 2006 r. w holenderskich aptekach otwartych przez Uniwersytet w Groningen sprawdzano zalety wdrożenia robotyzacji. Eksperyment składał się z dwóch sześciotygodniowych etapów porównujących stan przed wprowadzeniem automatyzacji i po nim. Wyniki były następujące: obciążenie pracowników związane z realizowaniem recept zmniejszyło się o 15 recept w ciągu dnia, czas spędzony przez pacjentów w kolejce do okienka skrócił się o 1 min. i 18 sek., dzienny okres przeciążenia podczas pracy w aptece obniżył się o nieco ponad 87 min., zaś dzienny zastój wydłużył się o 28 minut. W analizie odnotowano siedmioprocentowe wydłużenie czasu przeznaczonego dla pacjenta (opieka farmaceutyczna) kosztem czasu przeznaczonego na prace logistyczne. Na podstawie danych ekonomicznych można oszacować zwrot dość dużych kosztów nabycia, amortyzacji i utrzymania urządzenia w ciągu trzech lat. Wprowadzenie tej innowacji korzystnie wpływa więc na poprawę opieki nad pacjentem, lecz jednocześnie wiąże się z istotnymi kosztami, na które nie każda apteka może sobie pozwolić.

Wzrost liczby wydawanych produktów i zwiększający się nacisk na rozszerzanie zakresu świadczonych usług skłoniły wiele aptek do podjęcia przełomowej decyzji i zaangażowania się w ten projekt. Instalacja robota i automatyzacja procesu wydawania leków może odciążyć farmaceutów i umożliwić im świadczenie większej liczby usług klinicznych.

Z powyższego rozwiązania płyną również inne korzyści, np. dodatkowa przestrzeń apteczna. Przepełnione szuflady i góry zapasów nie stanowią już problemu, gdyż automat z powodzeniem może zastępować magazyn. Ponadto znacząco redukuje on błędy związane z wydawaniem leków, co poprawia bezpieczeństwo. Ceny robotów wahają się od 6 do 250 tys. funtów, czyli od około 30 tys. do 1, 26 mln zł. Jest to duże obciążenie finansowe, dlatego też kluczowy jest wybór odpowiedniego modelu, który byłby optymalny dla danej apteki. Przed zakupem należy dokładnie przeanalizować sposób maksymalnie wydajnego użytkowania maszyny. Warto myśleć przyszłościowo i zainwestować w sprzęt o jak największej pojemności. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na takie funkcje, jak: kontrola, automatyczne ładowanie, aktywne kody 2D, możliwość przechowywania podzielonych paczek czy wypełnionych recept.

Robot Rowa

Najpopularniejszym rodzajem automatu do wydawania leków jest obecnie robot Rowa. Na rynku europejskim jest on dostępny od kilkunastu lat. Roboty Rowa coraz częściej można też spotkać w polskich aptekach. Są to urządzenia, które w istotny sposób zmieniają codzienne funkcjonowanie aptek z zakresie składowania i wydawania leków do „pierwszego stołu”. W maszynach mogą być składowane leki, suplementy diety, kosmetyki oraz produkty wymagające przechowywania w temperaturze od 2 do 8ºC.

Rowa posiada konstrukcję modułową, która dostosowuje się do wielkości i kubatury pomieszczeń aptecznych. Maksymalna liczba składowanych leków wynosi od 9 do 55 tys. opakowań, zatem robot dostosowany jest do potrzeb zarówno małych, jak i dużych aptek. Jednocześnie składowanie leków nie odbywa się „kosztem” powierzchni apteki, gdyż urządzenie posiada małe wymagania powierzchniowe (istnieje możliwość składowania do 4 tys. opakowań na metr bieżący robota). Jego podstawową zaletą jest szybkość dostawy leku do „pierwszego stołu” – dostarczenie jednego leku odbywa się w ciągu 8 sekund. Możliwość zastosowania dodatkowej pary głowic (tzw. HD multi picking) powoduje, że jednoczesne zamówienie kilkunastu leków wydłuża czas ich otrzymania zaledwie o kilkadziesiąt sekund.

Kolejną innowacją zastosowaną w robotach Rowa jest tzw. ProLog, czyli urządzenie, dzięki któremu maszyna może samodzielnie (bez udziału farmaceuty) uzupełniać stan leków. Czynność ta może być wykonywana także w godzinach nocnych, co w istotny sposób redukuje czas, który farmaceuta poświęca na przyjmowanie leków z hurtowni. Dzięki opisanym powyżej innowacjom nie marnuje on też czasu na poszukiwanie leku na zapleczu, ma dzięki temu więcej czasu na merytoryczną obsługę pacjenta, a zarazem szansę na zwiększenie obrotu swojej apteki.

Wielu aptekom robot wydaje się produktem niedostępnym ze względu na cenę oraz koszty miesięcznego serwisu, które w tej chwili nie odpowiadają możliwościom finansowym polskiego rynku aptecznego. Jeśli farmaceuta ma bowiem do wyboru zakup robota lub zainwestowanie w otwarcie kolejnej apteki, zwykle wybiera to drugie rozwiązanie.

Automatyzacja w aptekach szpitalnych

Pierwsze automaty do wydawania leków wprowadzono na potrzeby farmacji klinicznej i szpitalnej. Wynikało to z faktu, że opieka nad hospitalizowanymi pacjentami jest wieloetapowa, co z kolei stwarza wiele możliwości popełnienia błędu. W większości przypadków są to pomyłki drugorzędne, lecz niektóre z nich mogą być przyczyną poważnych incydentów lekowych. Według badań przeprowadzonych w 2000 r. w Kanadzie problem ten dotyczył 7,5 proc. pacjentów poddanych leczeniu szpitalnemu. Technologie wykorzystywane w celu automatyzacji procesu wydawania leków mogą zredukować błędy medyczne i powiązane z nimi koszty oraz poprawić jakość opieki zdrowotnej. Technologie te obejmują m.in. automatyzację wydawania leków, weryfikację przy pomocy kodów paskowych oraz rejestrację elektroniczną.

Z kolei w Szpitalu Uniwersyteckim w Tampere (Finlandia) skomputeryzowany system dystrybucji leków zaadaptowano i wprowadzono już w 1999 r. Pół roku po wdrożeniu projektu przeprowadzono badanie, którego celem była ocena zmian dotyczących zaopatrzenia magazynów, określenie wpływu systemu na terapię i sprawdzenie poziomu zadowolenia pacjentów. Liczba leków, które znajdowały się na oddziale chirurgii i psychiatrii, została dokładnie zmierzona przed wdrożeniem programu i trzy lata po nim. Wyniki były następujące: zaopatrzenie magazynu zostało zredukowane o 45 proc. na oddziale chirurgii i aż o 85 proc. na oddziale psychiatrii. Ilość różnych leków na oddziałach została zmniejszona odpowiednio o 32 i 43 proc. Farmaceuci uzyskali zatem nowe narzędzie do analizy profilu terapii pacjenta on-line, co zwiększyło skuteczność leczenia i poziom zadowolenia pacjentów.

 

Piśmiennictwo u autorów:

Mgr farm. Piotr Merks, OPC Opfarm Pharmaceutical Consulting, Wielka Brytania
Mgr farm. Katarzyna Szczęśniak, Apteka Szpitalna Akademickiego Szpitala Klinicznego im. J. Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu
Przemysław Jakóbczyk, Niezależny konsultant ds. robotów ROWA

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza