fot. Tomasz Adamaszek

Stop udarom – laureat Nagrody Zaufania Złoty OTIS z Diamentami

Programy i akcje społeczne są niezwykle potrzebne polskim pacjentom. Porozmawiajmy zatem ze zwycięzcą Nagrody Zaufania Złoty OTIS – akcja Stop udarom to przecież najlepszy przykład akcji, które mogą stać się inspiracją dla całego rynku.

Program Stop udarom – założenia przyświecające jego powstaniu i to, dlaczego ma tak duże znaczenie dla pacjentów, przedstawił kapitule nagrody Złoty OTIS prezes zarządu firmy Boehringer Ingelheim – Oliver Koehncke. I rozpoczął krótką, ciekawą debatę.

Oliver Koehncke:

Nie wyobrażam sobie działalności firmy bez funkcjonowania tego programu, jest on szczególnie bliski naszemu sercu. Pacjenci w Polsce często mają problem, by zidentyfikować udar: stwierdziliśmy, że trzeba z tym walczyć, gdyż udar jest najczęstszą przyczyną inwalidztwa osób powyżej 40. roku życia. W Polsce co 10 minut jedna osoba doznaje udaru mózgu: daje to rocznie liczbę 60‑70 tys. zachorowań. Skala problemu jest ogromna. Cel naszej kampanii jest logiczny, choć wykonanie trudne: chcemy podnosić świadomość ryzyka udaru mózgu i tego, że jeśli chory szybko trafi do szpitala i udar jest szybko zdiagnozowany, to jest duża szansa, że może być skutecznie leczony.

Nasz program rozpoczęliśmy w 2011 roku. Obecnie jest to kampania, którą systematycznie rozszerzamy. Co roku jesteśmy obecni na obchodach Światowego Dnia Serca, gdzie pokazujemy związek, jaki zachodzi pomiędzy chorobami serca a udarem mózgu. W tym roku stworzyliśmy mobilny punkt edukacyjny: niewielki bus pojawił się w Warszawie, Krakowie, Poznaniu. Odbywały się w nim bezpłatne badania, konsultacje lekarskie, zainteresowani otrzymywali broszury i ulotki, mogli obejrzeć film o przyczynach i skutkach udaru oraz dowiedzieć się, co robić w takich sytuacjach. W Warszawie, Gdańsku, kilku miastach na Śląsku: m.in. Katowicach, Rybniku, odbywały się dni otwarte, w trakcie których również proponowaliśmy bezpłatne badania i konsultacje lekarskie. Bardzo pomagają nam media, które uznały, że jest to ważny temat. Staramy się dotrzeć do różnych grup społeczeństwa: organizujemy wykłady na Uniwersytetach Trzeciego Wieku, a w kilku liceach na Śląsku i w Łodzi prowadzone były lekcje dla młodzieży. Wiosną i jesienią tego roku w 8 miastach w Polsce w sieci Multikino wyświetlane były krótkie spoty edukacyjne. Działa też strona internetowa: www.stopudarom.pl, dzięki której można dowiedzieć się, co to jest udar, jak mu zapobiec, jak go rozpoznać, jakie są możliwe powikłania, gdzie szukać pomocy, jeśli potrzebna jest rehabilitacja. Dzięki interaktywnemu kalkulatorowi ryzyka każdy może ocenić swoje własne ryzyko wystąpienia udaru mózgu. Stworzone też zostały odpowiednie aplikacje na smartfony i ipady z podobnymi informacjami.

Chcemy przekonać Polaków, że zapobieganie udarom nie zaczyna się w późnym wieku, tylko o wiele wcześniej: dlatego tak ważny jest zdrowy styl życia, aktywność fizyczna. Jednym z haseł kampanii edukacyjnej było: „1 na 6”, za którym szła informacja, że jedna na sześć osób w ciągu swojego życia może doznać udaru mózgu.
Ostrożnie licząc, szacujemy, że nasze działania, które prowadzimy wspólnie z organizacjami pacjenckimi: Fundacją Udaru Mózgu oraz Stowarzyszeniem „Udarowcy – liczy się wsparcie” dotarły do co najmniej miliona osób w Polsce. Na pewno jeszcze nie zrobiliśmy wszystkiego, będziemy jednak kontynuować program, szukać wsparcia.

Red. Małgorzata Wiśniewska:
Czy jest szansa, że program ograniczył liczbę udarów w Polsce?

Oliver Koehncke:
Dobrą wiadomością jest to, że od 2011 roku o około 30 proc. co roku wzrasta liczba osób, które po udarze w odpowiednim czasie trafiają do szpitala, choć nadal nie zawsze tak się dzieje. Najtrudniejsza jest jednak zmiana stylu życia: konieczna, by za 10-20 lat udarów było mniej. Uważam jednak, że stała edukacja będzie przynosić efekty.

Prof. Aleksander Sieroń:
Znam państwa działalność i bardzo ją cenię, ale mam uwagę: duża część udarów to udary niedokrwienne. Można ten problem zdiagnozować prostym badaniem tętnic szyjnych. W państwa materiałach nie znalazłem informacji na ten temat…

Oliver Koehncke:
Bardzo słuszna uwaga. To badanie na pewno byłoby bardzo przydatne i będziemy się starać o tym mówić. Liczę na współpracę pana profesora.

Prof. Piotr Pruszczyk:
Kilkanaście lat temu był kładziony nacisk na to, żeby pacjent, który ma silny ból w klatce piersiowej, zgłaszał się do lekarza. Chciałbym, żeby każdy pacjent, który ma zaburzenia mowy lub niedowład kończyn, miał świadomość, że godzina to maksymalny czas, kiedy powinien skontaktować się z lekarzem. Diagnostyka naczyniowa ma ogromne znaczenie, natomiast budzenie świadomości jest czymś – moim zdaniem – jeszcze bardziej istotnym.

Posłanka Barbara Czaplicka:
Moim zdaniem w tym programie najważniejsza jest mapa działania: co powinna zrobić rodzina, jeśli podejrzewa udar.

Prezes Wojciech Matusewicz:
Ogromną zaletą programu jest sfera edukacyjna, jednak ja skierowałbym go bardziej do pacjentów, którzy mają czynniki ryzyka, by była to grupa, w której rzeczywiście można powiedzieć: „stop udarom”.

Prof. Jerzy Woy-Wojciechowski:
Moim zdaniem program jest bardzo dobry, a konkretną radę, jak go jeszcze udoskonalić, dał prof. Sieroń, który obiecał również pomoc w jej realizacji. Rzeczywiście, znacznie więcej jest udarów niedokrwiennych niż spowodowanych wylewami. Gdy kieruję pacjenta na badanie dopplerowskie, często dowiaduję się, że za darmo można je wykonać za 3-6 miesięcy. Mogę powiedzieć z humorem, że Aleksander Wielki będzie jeszcze większy, jeśli w ramach akcji „Stop udarom” załatwi badania dopplerowskie.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza