fot. fotolia

Wirus MERS – na razie bez paniki

WHO uspokaja – wirus MERS jest groźny, ale świat nie powinien na razie panikować. Zagrożony jest jednak Bliski Wschód.

MERS to wirus, należący do tzw. koronawirusów, wywołuje zakażenie podobne do SARS. Świat obiegła wiadomość, że od niedawna kolejno rozprzestrzenia się na wszystkie kontynenty. WHO uspokaja jednak – najbardziej i realnie zagrożony jest głównie Bliski Wschód.

MERS, czyli Middle East Respiratory Syndrome, wywodzi się właśnie z tamtego rejonu. Pojawił się jednak w Europie, głównie na terenie Francji, Wielkiej Brytanii, oraz Niemiec, a następnie w Indonezji, Malezji i w Jemenie. Pierwsze przypadki zachorowań odnotowano też w USA. Jednak w tych państwach są to incydenty, zarażenia pojedyncze, często związane z podróżami w zagrożone regiony.

Dodatkowo poruszenie w środowisku medycznym wywołał fakt, że w ostatnich tygodniach dość gwałtowanie zwiększyła się ogólna liczba infekcji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy – odkryto ok. 400 nowych przypadków zachorowań. Zdawać by się mogło, że wirus MERS stał się jeszcze groźniejszy. WHO uspokaja jednak, że wzrost zakażeń nie jest związany z pojawieniem się bardziej agresywnej odmiany wirusa, a jedynie z porą roku, w której zawsze zwiększa się ogólna liczba infekcji.

MERS – kto jest zagrożony?

Ludzie mogą złapać wirusy MERS głównie od zwierząt. Naukowcy przypuszczają, że najczęściej od wielbłądów. Dziś nie mamy pewności, czy potrzebny jest kontakt bezpośredni, czy wystarczy zjeść mięso chorego zwierzęcia. Coraz częściej jednak wirus MERS przenoszony jest również przez ludzi. Do zakażenia w takim przypadku może dojść drogą kropelkową. Ostrożny powinien być personel szpitalny.

Według Europejskiego Centrum Kontroli Chorób (ECDC), do tej pory z powodu MERS zmarło na świecie ponad 150 osób. Aż 600 zostało nim zakażonych.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza