FOT. DEPOSITPHOTOS

Apteki do Obrony Terytorialnej Polski

W poprzednim numerze „Managera Apteki”, dostępnym już na portalu managerapteki.pl, opublikowałem krótki tekst otwierający dyskusję o potrzebie społecznego wzmocnienia powstającej obrony terytorialnej Polski, między innymi poprzez włączenie do niej aptek indywidualnych i polskich fabryk farmaceutycznych.

Dlaczego to zrobiłem?

Po pierwsze dlatego, że widzę poważne niebezpieczeństwo zniszczenia administracyjnego tych sektorów ochrony zdrowia. To może jest szokujące, ale niestety realne. A polskie apteki i fabryki farmaceutyczne są niezbędne do obrony kraju.

Stan obecny

Każdy, kto obserwuje niekończący się spór o ustawę Prawo Farmaceutyczne i zupełny brak postępu w kwestii jakiegokolwiek ograniczenia ekspansji ponadnarodowych sieci aptecznych, zdaje sobie sprawę, że tracony czas działa na niekorzyść indywidualnych aptek.

Rejony bez dostępu do aptek

% rejonów kodowych pozamiejskich bez aptek w podziale na województwa. źródło - PASMI

% rejonów kodowych pozamiejskich bez aptek w podziale na województwa. źródło – PASMI

W czasie, gdy w Sejmie trwają dyskusje, a w nich wielotygodniowe przerwy, farmaceuci zamykają kolejne apteki, pozbawieni jakiejkolwiek ochrony. Najczęściej po prostu bankrutują, bo logika narzucona przez reklamodawców wszystkim Polakom jest prosta: czy w mieście, czy na wsi Polak chce kupować tanio, taniej, najtaniej. Wszechobecna promocja uświadamia, że ceny poniżej kosztów są możliwe i właśnie takich konsument poszukuje i wymaga. A że realizm gospodarczy nie jest u nas w cenie, jeszcze nie dostrzegamy, że w każdym supermarkecie towar tani sąsiaduje z niewyobrażalnie drogim. Wynik ekonomiczny musi być przecież pozytywny. Indywidualne apteki, zwłaszcza o małych obrotach, nie wytrzymują wojny cenowej. Ale czy to znaczy, że są niepotrzebne ludziom, zwłaszcza na obszarach rzadziej zaludnionych?

Fabrykom farmaceutycznym działającym w Polsce zagrażają decyzje administracyjne, które zaczynają czytelnie faworyzować globalne koncerny farmaceutyczne importujące leki. Listkiem figowym tego trendu stało się hasło innowacyjności. Wielkość protekcjonizmu dla firm światowych i importu dopiero nabiera efektu skali.

Dlaczego nie chronimy fabryk farmaceutycznych działających w Polsce, niezależnie od narodowości ich właściciela, choćby za to, że tworzą miejsca pracy, płacą podatki i tworzą bezpieczeństwo lekowe Polski?

Czas weryfikacji idei politycznych

Drugi rok rządów dla każdej nowej władzy jest trudny. Po spełnieniu obietnic wyborczych, zanika przewodnia myśl polityczna, a jej miejsce zajmują grupy interesów środowiskowych. To taki moment w cyklu politycznym, gdy zaczyna się materialne konsumowanie przejęcia władzy i okazuje się, że są postulaty polityczne, które mogą nie przynieść szybkich zysków, dlatego wybiera się znane z rentowności pewniaki.

Przykładem coraz mniej pożądanego przez administrację postulatu politycznego jest patriotyzm gospodarczy. Dziś już można powiedzieć, że jeszcze się nie urodził, ale jeśli do porodu w ogóle dojdzie, to tylko przez cesarskie cięcie, czyli arbitralną decyzję polityczną. Przykładem sektorów zagrożonych brakiem patriotyzmu gospodarczego są apteki indywidualne i przemysł farmaceutyczny produkujący w Polsce leki głównie generyczne.

Po co nam te apteki, na co fabryki?

To pytanie zadają sobie przynajmniej trzy Ministerstwa: Zdrowia, Rozwoju i Gospodarki. Każde z nich może udowodnić, że po nic. Ani indywidualne apteki nie leczą (choć mogłyby) ani od fabryk leków generycznych nie zależy rozwój gospodarki – cały sektor farmaceutyczny wytwarza tylko 1% PKB.

Co prawda, produkujący w kraju posiadają godny podziwu potencjał do wytworzenia innowacji inkrementalnych – nowych form leków, formulacji, dróg podania, etc. i inwestują w takie przedsięwzięcia 7% wszystkich wydatków na badania i rozwój w Polsce – lecz nie opracują leków o znaczeniu kopernikańskim. Bądźmy realistami.

Ale…

Sukces wyborczy PiS był spowodowany obietnicą odbudowania Polski niepodległej gospodarczo i uniezależnienia rynku krajowego od globalnych koncernów. Jak zbudować silną gospodarkę w oparciu o miliony lokalnych firm mikro? Zwłaszcza, jeśli dzięki ich głosom wygrało się wybory i można zwyciężyć jeszcze raz. W ostatnich miesiącach widać, że to trudne zadanie. Jedyną szansą jest wzrost popytu wewnętrznego.

Wzmocnienie obronności szansą pozytywnego kompromisu wizji gospodarczych

Te dylematy musieli widzieć wcześniej autorzy programu politycznego PiS. Zapewne dlatego powstała dwutorowa strategia wzmacniania obrony. Z jednej strony zaplanowano zakupy najnowocześniejszego uzbrojenia (innowacje), z drugiej rozbudowanie obrony terytorialnej (patriotyzm lokalny). I dziś jest najwyższy czas, by przypomnieć, że siłą każdej obrony terytorialnej jest społeczne zaplecze i regionalna organizacja potencjału gospodarczego.

Z punktu widzenia ochrony zdrowia, obrona terytorialna Polski może być motorem rozwoju opieki farmaceutycznej i profilaktyki, konsumentem krajowej produkcji farmaceutycznej, a dla wielu innych branż może stać się impulsem generującym aktywność setek tysięcy małych, polskich firm.

Indywidualne apteki powinny zostać włączone do systemu obrony terytorialnej. Odpłatnie. Co miałyby w nim robić? Po pierwsze, zabezpieczyć lokalny dostęp do leków na wypadek wojny i zorganizować sposoby uzupełniania ich stanu w porozumieniu z krajowymi producentami.

Po drugie, apteki mogą objąć profesjonalną opieką farmaceutyczną żołnierzy obrony terytorialnej i ich rodziny, i z tą grupą osób wprowadzić do Polski innowację europejską, sprawdzoną w Norwegii,
Finlandii i Danii, zmieniającą rolę farmaceuty z wyspecjalizowanego, ale jednak sprzedawcy, na opiekuna i doradcę swoich pacjentów.

Niestety, we wrześniu 2016 Ministerstwo Zdrowia zawiesiło wszystkie prace nad wprowadzeniem programu pilotażowego opieki farmaceutycznej w Polsce. Dlaczego?

Po trzecie, apteki prowadzące opiekę farmaceutyczną powinny organizować na masową skalę coroczne akcje profilaktyczne o zasięgu lokalnym.

Co zyskałaby na tym obrona kraju?

Dodatkowy i niezależny system ochrony zdrowia, mocne związanie żołnierzy ze społecznością lokalną, możliwość tworzenia i utrzymania aptek w regionach, gdzie ich nie ma (patrz mapa).

Jakie korzyści w czasie pokoju odniosłaby polska ochrona zdrowia?

Duże oszczędności dla systemu, bo jak pokazały doświadczenia z krajów, gdzie wprowadzono odpłatną opiekę farmaceutyczną, znacząco spadła ilość wizyt u lekarzy, szczególnie w SOR-ach. Wprowadzenie opieki farmaceutycznej w aptekach wygeneruje oszczędności dla budżetu o wartości wieluset milionów euro rocznie.

Apteki świadczące kontraktowo opiekę farmaceutyczną mogłyby prowadzić badania profilaktyczne, takie jak np. cholesterolu u dzieci lub kostka-ramię u dorosłych. Już po kilku latach, w wyniku systematycznej pracy lokalnych aptek, zredukowano by znacząco ilość amputacji (dziś w Polsce odejmuje się 6 razy więcej kończyn niż w Europie).

Trzecią korzyścią dla całej ochrony zdrowia byłaby możliwość wykorzystania potencjału aptek wpisanych w obronę terytorialną do prowadzenia akcji ratowniczych w przypadkach masowych epidemii, wypadków z udziałem większej liczby osób, wreszcie zdarzeń losowych czy klęsk żywiołowych z dużą ilością poszkodowanych. Lżej ranni nie musieliby być wożeni do szpitali. Tam i bez nich będzie huk pracy.

Czwartą korzyścią dla systemu byłyby zmagazynowane w wielu punktach zapasy leków, które w przypadku klęsk mogłyby zostać po prostu wykorzystane. W przypadku plag spekulacyjnych, typu odwróconego łańcucha dostaw, także.

Od czego zacząć?

Wierzę, że w najbliższych miesiącach powinno dojść do pierwszych spotkań przedstawicieli diagnostów, farmaceutów i firm produkujących leki w Polsce z Ministrem Obrony Narodowej i Dowódcą Obrony Terytorialnej. W jego wyniku powinien zostać powołany zespół opracowujący rozbudowę zaplecza społecznego Obrony Terytorialnej, a potem schemat jego zorganizowania. W szczegółowych działaniach musi znaleźć się opis zakresu opieki farmaceutycznej, lista leków dla obronności – „O” oraz warunki ich produkcji, magazynowania i sposobu dostaw z fabryk krajowych oraz zorganizowania wsparcia przez diagnostów laboratoryjnych i lekarzy.

Ten projekt będzie miał naturalnych wrogów w konkurencji międzynarodowej, bo z pewnością ograniczy ekspansję gospodarczą w Polsce, opartą na drogim imporcie. Pojawią się też głosy politycznego zaniepokojenia wywołanego obawą, że Polska z powszechną obroną terytorialną będzie bardzo trudna do zdobycia. Bo będzie.

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza