Dr Krzysztof Błecha: Czy produkty naturalne mogą wspomóc leczenie raka?



Jakie produkty naturalne mogą wspomóc leczenie nowotworów mówi dr Krzysztof Błecha, członek Sekcji Fitoterapii Polskiego Towarzystwa Lekarskiego

Jak w przypadku chyba żadnej innej choroby, w przypadku nowotworu  pacjent wypróbuje wszystko, co daje mu szansę na życie. Za każdą cenę. W przypadku metod naturalnych w leczeniu raka jest to cena za… Właśnie: za co?Za faktyczne leczenie czy za nadzieję? Jakie jest miejsce fitoterapii w leczeniu nowotworów?

Metody naturalne najlepiej sprawdzają się w profilaktyce nowotworów oraz po leczeniu, by zapobiec nawrotom choroby. Jeśli popatrzymy na dane naukowe dotyczące czynników sprzyjających rozwojowi nowotworów, to czynniki dietetyczne odgrywają nawet większą rolę niż palenie papierosów. Właściwy sposób odżywania ma ogromny wpływ na to, czy nie zachorujemy na raka. Zwraca na to uwagę wielu autorów. M.in. prof. Mirosław Jarosz, wieloletni dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia, w licznych publikacjach podawał dowody naukowe, że żywność, zwłaszcza warzywa i owoce, ma duży wpływ na zmniejszenie ryzyka zachorowania.

Jeśli chodzi o zapobieganie nowotworom, wszyscy zgadzają się, że to, co się je, odgrywa ważną rolę. A w leczeniu?

Jest wiele badań potwierdzających, że właściwy dobór surowców naturalnych może wpłynąć na to, czy nowotwór się rozwija, i w jakim tempie. Niestety, takie badania są wykonywane zwykle in vitro lub na zwierzętach, rzadko u ludzi.

W artykule „Potencjał przeciwnowotworowy wybranych substancji roślinnych” zamieszczonym w materiałach naukowych z konferencji „Medycyna naturalna w leczeniu i profilaktyce nowotworów” napisał pan, że leki powstałe z ziół leczą nowotwory. Czy zioła są w stanie wyleczyć raka?

Jest cała grupa leków przeciwnowotworowych pochodzenia roślinnego; np. vinkrystyna, vinblastyna to leki, których prekursorami są alkaloidy barwinka madagaskarskiego, z kolei taksany to leki, których substancje czynne pochodzą z kory cisu. Duża grupa roślin była analizowana pod kątem działania antynowotworowego, stwierdzono, że wiele z nich może działać w taki właśnie sposób. Trzeba jednak wyizolować z nich substancję czynną i stworzyć lek.

Niektóre surowce roślinne mają potencjalnie własności przeciwnowotworowe. Pytanie tylko, w jakiej koncentracji musi być lek, by zadział. Przykład: czarnuszkę siewną w modelu zwierzęcym (na myszach) stosowano w leczeniu raka trzustki. Badania były prezentowane podczas jednej z konferencji naukowych Amerykańskiego Towarzystwa Walki z Rakiem; były bardzo obiecujące. Prawdopodobnie naukowcy poszukują związku działającego najsilniej i będą starać się go opatentować. Samej czarnuszki, jako surowca naturalnego, nie da się opatentować.

A teraz pytanie: skoro mamy wyniki badań i wiemy, że za kilka lat być może pojawi się lek, to czy lekarz dysponujący takimi danymi, może je zlekceważyć i nie powiedzieć o tym pacjentowi? Zwłaszcza, że czarnuszka jest bezpieczna, co pokazują badania toksykologiczne.

Mysz a człowiek to jednak różnica. W jakiej ilości należałoby stosować olej z czarnuszki, by przyniosło to efekt przeciwnowotworowy?

Z tym właśnie jest problem, bo nie ma takich badań. Wiem, w jakiej ilości zalecić pacjentowi olej z czarnuszki, gdy leczę astmę oskrzelową lub katar sienny, gdyż przeprowadzono na ten temat badania kliniczne. Nie wiem jednak, jaka dawka byłaby optymalna w nowotworach. Gdy przychodzi do mnie pacjent i prosi o pomoc, doradzam, by wypijał pomocniczo kilka razy dziennie po łyżeczce oleju z czarnuszki siewnej, jeśli jest to dla niego możliwe (wszystko zależy, w jakim jest stanie ogólnym). Oczywiście zawsze zalecam, by leczył się przede wszystkim zgodnie z przyjętymi standardami leczenia danego nowotworu. Jeśli chodzi o optymalną dawkę oleju z czarnuszki, to jest to pytanie do badaczy. Na dziś stan naszej wiedzy jest taki: mamy surowiec, który może działać antynowotworowo, nie mamy jednak pewności, czy tak faktycznie jest i w jakiej dawce należałoby go przyjąć. Uważam jednak, że nie mogę o tym nie powiedzieć pacjentowi.

Leczy Pan osoby chore na raka?

Mam pod opieką takie osoby. Gdy przychodzi do mnie pacjent chory na nowotwór, zawsze zalecam, by leczył się zgodnie z zaleceniami lekarza prowadzącego terapię, a zioła i produkty naturalne stosował dodatkowo. Niestety, zdarza się, że pacjent jest wyśmiewany przez lekarza, gdy przychodzi z diagnozą nowotworu i mówi, że czytał o produktach naturalnych, które można stosować. Wychodzi wtedy z gabinetu i szuka na własną rękę w Internecie. Dzwoni pod znaleziony adres i słyszy: „Czy wie Pan, ile już osób wyleczyłem z raka?”. Wierzy, bo chce wierzyć, że raka da się wyleczyć bez chemioterapii, radioterapii, operacji i innych metod, które wydają się bardzo obciążające. Niestety, wiele osób niebędących lekarzami stosuje preparaty ziołowe, sugerując wręcz odstawienie terapii onkologicznych.

Zawsze zalecam, by chory leczył się zgodnie z przyjętymi programami terapeutycznymi. Jeśli chce, to zalecam również preparaty na bazie roślin. I zdarzają mi się sytuacje wprawiające w osłupienie. Jedna z moich pacjentek, farmaceutka, twierdzi, że wyleczyła się z raka trzustki dzięki temu, że przyjmowała również olej z czarnuszki. Oczywiście, leczyła się też w sposób standardowy. Żyje. A wiadomo, jak trudny w leczeniu jest to nowotwór i jak wygląda przeżywalność.

Wracając do produktów pochodzenia naturalnego: czy można je stosować w chorobach nowotworowych. Nie ma badań klinicznych przeprowadzonych na ludziach. Pytanie jednak, czy lepiej przyjmować coś, co działa potencjalnie prozdrowotnie, czy nie przyjmować? Jeśli chodzi profilaktykę, to nikt nie ma wątpliwości, że aronia, resweratrol czy czarnuszka są korzystne. Skoro tak, to dlaczego są wątpliwości w przypadku wystąpienia choroby nowotworowej? Być może mechanizm działania surowców roślinnych jest inny niż nam się wydaje, może modyfikują one ekspresję genów, być może są skuteczne tylko u niektórych osób. W onkologii popularna staje się personalizacja leczenia, wykonuje się badania genetyczne pacjenta. Być może podobnie należałoby postępować dobierając surowce roślinne, ale to melodia przyszłości.

Jakie produkty naturalne mogą być stosowane pomocniczo w przypadku nowotworu?

Potencjalne właściwości antynowotworowe mają owoce jagodowe, jak aronia, czarna borówka, żurawina, ale także zielona herbata. Ważnym składnikiem jest selen, którego naturalnym źródłem w diecie są grzyby, szczególnie borowiki, a także orzechy brazylijskie, soczewica, fasola, groch. Badania prof. Jana Lubińskiego wykazały, jak ważny dla profilaktyki nowotworów jest optymalny poziom selenu w organizmie. W Polsce są gleby ubogie w selen, dlatego jego zawartość w żywności jest niska i wiele osób ma jego niedobory.

Z innych składników warto powiedzieć o czarnuszce siewnej, resweratrolu, czyli substancji obecnej w skórkach ciemnych winogron, czarnej hubie, czyli błyskoporku podkorowym. Czarna huba jest surowcem bogatym w składniki aktywne, takie jak fitosterole czy kwas betulinowy. Za własności przeciwnowotworowe odpowiedzialne są prawdopodobnie przede wszystkim polisacharydy. Stymulują układ odpornościowy, m.in. do produkcji limfocytów NK (naturalkiller). Mają też silne działanie przeciwzapalne. Badania prowadzono głównie na komórkach nowotworowych, były także pojedyncze doniesienia z badań naukowych na ludziach. Prof. Aleksander Ożarowski, znakomity farmakolog i guru polskiej fitoterapii, tak przed laty opisywał właściwości czarnej huby: „działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, wzmacniająco, zwiększa odporność organizmu, pobudza wytwarzanie interferonu, substancji przeciwwirusowej. Jeżeli słuszne jest przekonanie, że wirusy są przyczyną powstawania niektórych nowotworów, to wyciągi z czarnej huby mogą mieć znaczenie pomocnicze zarówno w chorobie nowotworowej, jak i w chorobach wirusowych”.

Wspomagał leczenie nowotworów, stosując czarną hubę?

Tak, czarna huba to jeden z wyjątkowych surowców zielarskich, z którego robi się odwary i ekstrakty. Błyskoporek podkorowy był przedmiotem badań w dawnym ZSRR, prowadziły je instytuty naukowe poszczególnych republik. To potencjalny lek przeciwnowotworowy, w amerykańskim urzędzie patentowym są zastrzeżone wszystkie preparaty z czarnej huby do podawania dożylnego, domięśniowego i podskórnego.

Skoro surowce naturalne stały się prekursorami leków, które już wykorzystujemy, to trzeba być otwartym również na kolejne naturalne preparaty.

Gdy pacjent dowie się, że pomaga czarnuszka, prawdziwki, aronia, to jest ryzyko, że będzie się odżywiał głównie takimi produktami, co może spowodować zaburzenia odżywiania…

Dlatego tak ważne jest, żeby pacjent trafił do lekarza, któremu będzie mógł zaufać i powiedzieć, że przeczytał o właściwościach zdrowotnych produktów naturalnych, a lekarz go nie wyśmieje, tylko mu doradzi, zgodnie ze swoją wiedzą.Dlatego tak ważne jest to, żeby lekarze wiedzieli także o substancjach pochodzenia naturalnego, które można wykorzystywać w terapii.

Profesor Ożarowski pozostawił mi historie chorób pacjentów, których leczenie przeciwnowotworowe przez wiele lat wspomagał produktami naturalnymi. Początkowo nie chciałem tym się zajmować, ponieważ fitoterapia nowotworów to trudny temat. Czy jednak miałem te informacje zachować dla siebie – z obawy, co ktoś inny pomyśli? Czy takie postępowanie byłoby etyczne?

Moim zdaniem, fitoterapia może być pomocna w leczeniu nowotworów. Bardzo dobrze sprawdza się też u pacjentów, którzy chorowali na raka, obecnie są w remisji lub zostali wyleczeni, a produkty naturalne stosują w profilaktyce nawrotu. Jest wiele surowców, które można potencjalnie zastosować, ponieważ nie są toksyczne. Ja zalecam wyłącznie preparaty doustne, znane medycynie od wielu tysięcy lat, takie jak wyciągi z aronii, olej z czarnuszki, resweratrol. Uważam, że można je bezpiecznie stosować, oczywiście zawsze za wiedzą lekarza.

Rozmawiała Katarzyna Pinkosz

Podobne wiadomości

Nie ma możliwości dodania komentarza